czwartek, 28 lutego 2013

Nie taki zwyczajny przystanek...


Ostatnio z rana, aby zdążyć na zajęcia (się trochę zaspało) postanowiłam udać się na tramwaj. Gdy już znalazłam się na przystanku i skierowałam swój wzrok ku rozkładowi, zostałam zaskoczona. Jakiś tajemniczy ktoś, umieścił bardzo interesujące zdanie. Żadne tam „HWDP policji”. Jego specyficzna treść i forma przywiodła mi na myśl street art. Banksego. Napis głosił „Zysk generuje ryzyko”. Nie wiem jakie motywacje kierowały twórcą czy twórczynią. Mnie, od razu przywiodło na myśl teorie „społeczeństwa ryzyka” niemieckiego socjologa Ulricha Becka. Termin ten, skonstruował on, dla określenia konsekwencji rozwoju przemysłu ,technologii i cywilizacji. Zjawiska te bowiem, generują nieodwracalne zmiany ,nad którymi  nie można zapanować (skażenie środowiska, terroryzm, ale też zmiany społeczne : indywidualizacje ,osamotnienie, masowe bezrobocie czy wykształcenie bez zatrudnienia). Myślę ,że taki niepozorny napisik można uznać za formę zaangażowanej sztuki. Dlaczego wystawiam taką dziwną diagnozę „wandalizmowi” na przystanku? Dlatego ,że w pełny sposób realizuje teorie „hermeneutycznej tożsamości dzieła sztuki” opisywaną przez jednego Gadamera. Według niego, w  sztuce nie chodzi o wychuchane ładne obrazki. Istotą jej działania jest inspirowanie nas do rozumienia i tworzenia własnej interpretacji. Bowiem , każdy może zrozumieć je inaczej, co wynika z różnic w zasobie doświadczenia i wiedzy. To czyni. Sposób bycia dzieła sztuki niebywale interesującym. Jestem wręcz, „strasznie ciekawa” jak reszta odbiorców tej małej wzmianki ją odebrała. Moje podejrzenia co do inspiracji Banksym też raczej nie są bezzasadne. Jego prace umieszczane w przestrzeni publicznej często dotykają problemów społecznych.  Muszę przyznać ,że bardzo mi miło być tak uwrażliwianą od rana. Warto mieć oczy szeroko otwarte-tyle wokoło ciekawego „przestworu”.
          P.S- Trochę Banksego na zachętę:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz