Konwencja zakłada ,że rozpoczynając coś, należy dać jakieś
„słowo wstępne”. Coś w rodzaju wyjaśnienia, co skłania piszącego do wynurzeń
itp. Początkowo planowałam coś ściemnić w rodzaju:
„Jestem
studentką pasjonujących studiów humanistycznych, której żywy umysł zapładniany
nieustająco w czasie fascynujących zajęć poszukiwał ujścia dla gromadzonych
myśli , bla bla…”
Potem jednak doszłam do wniosku ,że ciężko mi być tak
nieszczerą- poza tym blog miał mieć luźny
i nieformalny charakter. Więc szczerze:
to mój projekt zaliczeniowy. Prowadzący
zajęcia postanowił nadać egzaminowi taka formę. Moim zadaniem jest więc, umieszczenie
kilku notek w prosty i
przystępny sposób pokazujących różniaste filozoficzne rozkminy (w skrócie –ja już
sobie 4 rok filozofuję). Pomysł ten wydał mi się ciekawy przyznaję ,ale raczej
jako formuła zaliczenia ćwiczeń niż egzaminu (ale rozumiem prowadzącego- ja, też wolałabym się
śmiać głośno przed monitorem, niż zachowywać poważną minę w czasie egzaminu J). Muszę przyznać , że
obawiałam się czy uda mi się coś z siebie wydusić. Na szczęście w toku semestru
odkryłam ,że jest trochę tych zajęć , lektur które mi te myśli zapładniają.
Moje postanowienie o uważnym dobieraniu zajęć na drugim stopniu, mile zaowocowało
:D
Tyle w
kwestii wstępu. Przyszedł czas przejść do rzeczy, bowiem uzbierało mi się
trochę pączków do wykiełkowania. „Socjologia wiedzy”, to coś, co w ostatnim czasie przyczyniło się do
pączkowania (z resztą zajęcia z tą panią
zawsze były inspirujące- uwielbiam tę kobietę). Tak sobie myślę ,że zanim
przejdę do tego co mnie ostatnio zainteresowało, muszę trochę objaśnić tę
„Socjologię wiedzy”. Może najpierw trochę sucho:
Socjologia wiedzy-subdyscyplina
socjologii badająca relacje wiedzy/poznania i kontekstu społecznego.
A teraz damy trochę musztardy ,ketchupu etc. co kto woli ;).
Potocznie przyjmujemy ,że cała wiedza ,którą
mamy to coś ogólnego i obiektywnego ,jaśnie nam panującego. Natomiast
socjologia wiedzy, pokazuje ,że to tylko pozory. Bo to, co się dzieje wokoło
ludzi (w religii, polityce, kulturze, historii ),którzy tworzą naukę/wiedzę,
nakłada im rożne filtry kształtując ich punkty widzenia. Nie są oni w stanie dostrzec
, przyjąć pewnych rzeczy . Dobrym przykładem jest Galileusz ,który prezentując
odkrycia niezgodne z panującą religią (o tym ,że to ziemia kręci się w około
słońca). naraził się na kłopoty.
Podsumowując,
socjologia wiedzy zajmuje się tym, jak
to, co dzieje się miedzy ludźmi ,
kształtuje świat ich wspólnych znaczeń. To tytułem wprowadzenia dla Pana
Michała F. i jego super , mega wyczesanego ,hiper interesującego pomysłu
wiedzy-władzy CDN…